Raport Broad Peak, a szum medialny

zima w górach W ostatnim czasie bardzo głośno zrobiło się o opublikowanym raporcie Zespołu ds. zbadania okoliczności i przyczyn wypadku podczas zimowej wyprawy na Broad Peak 2013 r. Raport ten zgodnie z jego założeniami miał zbadać przyczyny tragedii jaka rozegrała się podczas ataku szczytowego na Broad Peak, w wyniku którego zginęło dwóch jej uczestników. Uczestnicy zespołu przygotowującego raport zebrali wszystkie dostępne informacje o wyprawie, włączając w to nagrania rozmów Kierownika wyprawy z uczestnikami ataku szczytowego, pisemne raporty od uczestników wyprawy i osób organizujących to przedsięwzięcie, czy też od osób które znają warunki i zagrożenia podczas takiej wyprawy (osoby, które zimą przebywały w Himalajach powyżej 8000 metrów).

Zebrane materiały pozwoliły na stworzenie dość dokładnego przebiegu wydarzeń jaki rozegrał się podczas wejścia na szczyt oraz w drodze powrotnej z niego. Na końcu raportu zespół przedstawił swoje uwagi i zalecenia na przyszłość, by podczas organizacji kolejnych tego typu wypraw unikać błędów, które mogły przyczynić się do tragedii.

Po przeczytaniu raportu można stwierdzić, że ogólna ocena wyprawy jest dobra. Przygotowania, rozlokowanie obozów, dobór uczestników czy też przebieg aklimatyzacji nie budzą zastrzeżeń. Zastrzeżenia zostały poczynione co do taktyki obranej przez uczestników wyprawy podczas ataku na szczyt. Po pierwsze wątpliwości budzi fakt, iż na godzinę wyjścia została obrana 5 rano, co w oczach osób opracowujących raport, była godziną zbyt późną. Można tutaj polemizować, gdyż jak sami przyznali znane sa przypadki, że atak na szczyt w Hiamlalach w warunkach zimowych rozpoczynał się już niejednokrotnie znacznie później. W odniesieniu do taktyki podczas marszu, dużym błędem było rozdzielenie się i niemal indywidualne zdobywanie szczytu i schodzenie z niego. kolejnym uchybieniem byl fakt, że Himalaiści mimo dość słabego tempa podczas wejścia nie reagowali na ten fakt i nie podjęli decyzji o odwrocie. Poważnym uchybieniem była łączność podczas zdobycia szczytu. Radiotelefony, które posiadali członkowie zespołu atakującego mocno zawiodły, co znacznie utrudniło kontakt Kierownika z tą grupą i przyczyniło się do braku możliwości pomocy telefonicznej poszczególnym członkom zespołu.

Konkluzja raportu jest taka, że wyprawa została dobrze przygotowana, wyprawa odniosła sukces sportowy, śmierć dwóch uczestników nie obarcza bezpośrednią winą żadnego członka zespołu, a jedynie wytyka poszczególnym osobom błędy, które mogły wpłynąć na przebieg wyprawy. Czy podejmowanie innych decyzji wpłynęło by na uniknięcie tragedii podczas ataku szczytowego. Tego nigdy się nie dowiemy, równie dobrze podjęcie innych decyzji mogłoby się skończyć śmiercią czterech osób lub żadnej.

Szum medialny jaki pojawił się po opublikowaniu raportu jest nie współmiernie wielki do rzeczywistych przesłanek jakie mogłyby z niego wypływać. Obarczanie winą (według mediów) za tragedię Adama Bieleckiego jest mało etyczne, gdyż prócz niego i Małka nikt tak naprawdę nie wie, co się wydarzyło tam na górze. Można śmiało powiedzieć, że nawet oni sami nie do końca są pewni, czy wszystkie zdarzenia, które zostały opisane przebiegły dokładnie w taki sposób. Musimy mieć na uwadze, że warunki atmosferyczne jakie tam panują, są bardzo trudne i nie bez kozery strefę powyżej 8000 tyś metrów w zimie nazywa się strefą śmierci. Rozkładanie raportu przez media na czynniki pierwsze i doszukiwanie się w nim jakiś ukrytych przesłanek ma na celu zrobienie szumu wokół autora i jego artykułu, a nie spojrzenie obiektywne i próbę zrobienia chłodnego komentarza. Śmiało można powiedzieć, że każdy z himalaistów nie zamienili by życia swojego partnera na zdobycie danej góry. Podobnie i w tym wypadku. Czy rozdzielenie się było etyczne ? Oczywiście, że nie. Jednakże pamiętajmy, że nie był to jedyny wyznacznik tragedii. Osłabienie organizmu, skrajne wyczerpanie czy też prawdopodobny błąd techniczny podczas zejścia to były główne przyczyny tragedii.

Nie róbmy z naszego wybitnego himalaisty kozła ofiarnego. Popełnił błąd, taki sam jak Artur Małek. Oddzielili się od grupy i tego nie ukrywają, ale to nie są główne przyczyny przez które zginęli pozostali uczestnicy ataku szczytowego. Warto wyciągnąć z raportu rzeczywiste wnioski, jak choćby zakup najnowszych modeli radiotelefonów, włączenie do wyprawy lekarza czy zalecenia dotyczące faktu, że w najwyższym założonym obozie powinien znajdować się tlen medyczny.





Dodaj własny komentarz...

0 / 300 Character restriction
Your text should be less than 300 characters
terms and condition.
  • No comments found

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież













Strona www.gorskapasja.pl korzysta z plików cookies. Pliki cookies pomagają w lepszym działaniu serwisu, mogą być wykorzystywane przez nas serwis w celach statystycznych i reklamowych, aby serwis był dostosowany do potrzeb użytkowników. Stosować je mogą również współpracujące z nami firmy i reklamodawcy. Pliki cookies możesz wyłączyć w opcjach Twojej przeglądarki. Brak wyłączenia oznacza akceptacje cookies.

  Akceptuję politykę cookies na tej stronie.
EU Cookie Directive Module Information